Najnowsze wpisy, strona 13


czwartek 0% marży (dotyczy leków pełnopłatnych)...
Autor: zimny herbert
10 września 2009, 09:02

Żanetka Nutka! w sejfie brakuje 150 zyli .Wszyscy podejrzani. Co zrobić , co zrobić. nawet nasza apteczna Szerloczka Holmska nic nie może poradzić.trza będzie sie złożyć sie. Dziś dzień bez treningu. Za szybko chciał znowu trenować po półmaratonie i zdarł sobie odcisk na achillesie razem ze skórą. Ale już posmarował sterydami i szybko się goi. Od rana wyrzuty sumienia, że na rozruch nie poszedłem. jak się chce biegać !! hehe idiot idiot:)juz prawie nie boli, moze dziś potruchtam po południu:)

Dwa spojrzenia
Autor: zimny herbert
09 września 2009, 20:20

"....Śmierć zabiera ciała
A miłość ponad nami
Każda chmurka biała
To jej oddech to ona cala
Powietrze jest ciężkie od uczuć
Nasiąkamy wchłaniamy
Jak wulkany wybuchamy
Miłość
Miłość
Ponad nami
Małe kółeczka nad naszymi głowami " Maciej Maleńczuk "Miłość

 

 

 

środa 15% znizki dla emerytów i rencistów...
Autor: zimny herbert
09 września 2009, 08:15

babcie są najlepsze do obsługiwania:) Jeszcze jak wyjdziesz do niej na samoobsługę i pomożesz coś poszukać - jest Twoja:) heheh Pawian od dziś dbać o siebie . nie jeździć na imprezy, nie trwonić ciężko zarobionych dukatów na pierdoły. " Moja silna wola-pierwsza lepsza kurew-puszcza się i łajdaczy"-hasło już nieaktualne.Wczoraj Kuba Wiśniewski wysłał składy na sztafety Eikiden . Lece 10km na bodajże czwartej zmianie. Będzie mocna ekipa z Nike. ale to jeszcze jeszcze ze dwa i poł tygodnia.

 

 

Po biegu
Autor: zimny herbert
07 września 2009, 13:53
Po biegu taki trochę poobijany. Nie jest źle. Powoli idziemy do przodu. Półmaraton został przełamany choć nie do końca. Czułem sie trochę jak uwięziony w klatce. Bo tlenowo biegło mi się super, ale mięśniowo nie wytrzymałem.Serce chciało i płuca też a mięśnie nie. Ale to nic ważne że jest blaszka i są perspektywy. Od siódmego kilometra odpoczywałem i myślałem już żeby ostatnią piątkę zaatować. I dobrze że nie zaatakowałem bo na ostanim kilometrze łapały mnie skurcze i nie wiadomo co by to było gdybym zaatakował wcześniej albo poszedł za Mariuszem, gdy ten zaatakował.Do tego jeszcze doszła dziwna kolka na ost. 4kilometrach. Ogólnie byłoby mi bez różnicy ,gdybym miał biec wczoraj maraton zacząć pierwszą połówkę 1,04 z dużym hakiem czy 1,12 bo i tak bym nie dobiegł.Tlenowo byłoby mi prawie to samo ale po 22-23 kilometrze skurcze nie pozwoliłyby mi na dalsze bieganie. Ale i tak jest duży postęp. Rok temu po 10ciu kilometrach zaczęły się komedie. W tym roku tylko na ostatnim kilometrze jakieś tak lekkie przzyćmienie skurczowe było. Wiecej pracy więcej odpoczynku i regeneracji i będzie ok. Juz wiem że potrafie biec luźno i tlenowo w prędkościach około 3,00/km i to jest bardzo motywujące i już jestem w stanie wyobrazić sobie że mozna biec maraton poniżej 2,12. wiem już przynajmniej jakie to są prędkości i jak się na nich czuję. Poniedziałek -lazy day... jestem w Pracy i piję herbatkę melisa z gruszką:)
...
Autor: zimny herbert
05 września 2009, 06:54

no to jadziem. Siostra ponagrywała mi ostanio parę fajnych płytek Zapodam youngbloodbrassbandów albo buena vista i pojechali. Ostatnio stwierdzam Buena vista to tacy mnisi buddyjscy w wersji kubańskiej- wszystko co najlepsze w muzyce ale bez popędu seksualnego. Takie cos przed startem można posłuchać. A brass bandzi dobra energia do walki. Fajnie sie biega po Brooklynie ( tak apropos maratonu w nowym jorku) Zajebongo . Będzie sie fajnie jechało oby oby. I jakbym słyszał głos swojej mamy: tylko jedź ostrożnie...Ja już się nie matrwie które Ty miejsce zajmiesz, tylko żebyś spokojnie dojechał:) hehehe ...adzia... Karatekowcy to maja taki szczał w łapie że rozwalają wszystko normalnie kurna stoły deski kurna wszystko nie... maja takie końskie ściegna powszywane o tu i rozwalają wszystko kurna normalnie stoły deski kurna wszystko,nie? "Jeźmy nikt nie woła"...