Archiwum październik 2009, strona 4


Run Warsaw
Autor: zimny herbert
05 października 2009, 08:10

Co trzeba było było zrobić, to zrobiłem. Komunikat na stronie PZLA jest trochę niejasny,ale jezeli naprawdę była to jakakolwiek eliminacja , w której trzeba było uczestniczyć to pobiegłem ją i to z dosyć dobrym efektem. Teraz możemy ( ja i Mój couch Hose Don Pedro Alvares de la Sousa) już tylko czekać. Mały pr został również poczyniony. No i czekamy do 17 -go paździocha na decyzję o składzie. Apropos weekendu. Nocleg jak zwykle u państwa Giżynskich. .Mariusz :"Michał to Twoje łóżko, nikt na nim od twojej ostatniej wizyty nie spał" Ja: " No mam taką nadzieję, bo bym się obraził ":) Chłopaki ( Mariusz i Kuba ) mieli sporo roboty przed biegiem. Najgorzej dla zawodnika jest organizować bieg i jeszcze w nim startować. Zbyt wiele rzeczy na głowie.

 

Co do samego biegu. 5km 15,16 potem stopniowo przyśpieszałałem a ostatni kilometr daliśmy z Mariuszem w 2,47. Wiatr , wiatr i jeszcze raz wiatr. No i ten podbieg na 3-4km ale on nie dał tak się we znaki. Tam gdzie było z wiatrem bloki były za plecami a tam gdzie pod wiatr to szeroka ulica. Ale nie ma co narzekać . Dobrej baletnicy nie przeszkadza nawet płukanie okrężnicy . Zawody, cała atmosfera , masa ludzi, niebieska rzeka płynąca tego dnia ulicami Warszawy - to było coś!!!

Po biegu było szkolenie z Nike. Widząc zaangażowanie Kuby, Iwony, Mariusza i innych ludzi z Nike , widzę że bycie ambasadorem Nike, to dużo większa odpowiedzialność niż myślałem na samym początku. A pisanie takiego bloga musi być czymś bardziej odpowiedzialnym niż robiłem to, co robiłem do tej pory. Dlatego od dziś uroczyście oświadczam, że nie będę używał przekleństw na tym blogu (choć grzeczny nie będę) Może będą czytały to jakieś dzieci . Chodzi o to żeby zachęcić ludzi do biegania. Patrzcie jak taki Pawian jak ja potrafi, to Wy i też potraficie !!! Wystarczy tylko trochę się poświęcić :)

piateczek
Autor: zimny herbert
02 października 2009, 07:37

Dziś wolne , jutro tylko rozruch i pojechali. Muszę nabrac ochoty na pójscie w trupa. jutro jak przyjade do Warszawy od 15-16 tood razu idę leżeć, odpoczywać , łapać świezość umysłu. Dziś jeszcze pracuję 12-20, ale piątki zwykle są luźniejsze. Juz nie moge doczekać sie listopada , kiedy to będę mogł skupić się na treningu i uciec w swiat przepoconych ubrań treningowych i porannych rozruchów. ten tydzień tylko odpoczywałem. No poza tajmnymi ćwiczeniami Hose Don Pedro Alvaro:) Ogólnie to tylko martwię się o wagę chociaż juz nie jestem na tym punkcie pierdolnięty jak dawniej ( no nie tak dawniej , bo to przeciez jeszcze rok temu) Jak to mówi Piotłek Sulima : " Masa biega"

trans lata - letni trans
Autor: zimny herbert
01 października 2009, 08:56

http://duszenko.northern.edu/stachura/poetry.html

Zabawy dzieciece

Jedni oczami umarlych rodzicow
graja w kulki
Drudzy cytrynowym katatryniarzom
wykradaja buty
Inni z oderwanych skrzydel motylich
ukladaja usmiech
Ci znowu w rozowe paluszki biora sen
i farbuja go na czarno
A bog stoi obok

Children's Games

Some play marbles with their
dead parents' eyes
Others steal the shoes of the lemon
hurdy-gurdy men
Others yet form a smile with plucked-off
butterfly wings
Or pick a dream with their pink little fingers
and dye it black
And god is standing nearby

tajemność nica
Autor: zimny herbert
01 października 2009, 08:31

"Jaka jest największa tajemnica?

- Największa tajemnica jest ta, że nie ma żadnej tajemnicy. W rzeczywistości wszystko jest jawne, wszystko jest jasne, wszystko jest czyste, wszystko jest absolutnie przepięknie przejrzyste.
"  -  E. Stachura "Fabula rasa"

" 21st Century Schizoid Man" King...
Autor: zimny herbert
01 października 2009, 07:56

 

" Chory może uważać, że jego jelita źle funkcjonują, że skutkiem tego wydaje przykrą woń, ludzie wokół niego pociągają nosem i odsuwają się ze wstrętem. Niekiedy genitalia stają się ośrodkiem hipochondrycznego nastawienia, chory stwierdza u siebie cechy płci przeciwnej ( jeden z chorych krakowskiej kliniki twierdził, że w odbycie ma pochwę) lub niezwykły kształt narządów płciowych (inny chory z tejże kliniki nosił obcisłe majteczki, gdyż wstydził się swych rzekomo zbyt wielkich jąder)." Prof. dr Antoni Kępiński "Schizofrenia" 1972

 

Tzw. "sałata słowna" (Wortsalad ) chorego, u którego rozpoznano schizofrenię urojeniową:" Jestem istotnie skrajnie osłabiony, dzięki nieodpowiedzialnym machinacjom rodzin i redaktora X, który w bezczelny sposób uważał wstrącać się w moje życie i poglądy osobiste. Lekarze, którzy to zaaprobowali , to jedna wielka klika pozostająca pod rozkazami tych z Nafty, naftowców, nafciarzy, nafcików, nafciuchów. To oni chcą mnie zakanistrować, zakastrować, tak , jestem kastratem psychicznym, nie wierzę w żadne leki lekarzy, nie ufam ludziom,  bo to jest pomaganie, pomachtanie, wermachtanie, Wermacht. Ja to znam, pan nie ma o tym pojęcia. Znam te szkielety rybie, to namawianie w knajpach, bo to wszystko jest knajpa, mówią może śledź, może kompocik, może bez kompociku, może herbata, może bata. Znam to dobrze, nie ma o czym mówić."  Kępiński -tamże

 

I tylko , gdy biegam jestem normalny...