Archiwum 06 października 2009


Umysł jak krople porannej rosy
Autor: zimny herbert
06 października 2009, 08:06

"W Japonii, gdy osoba jest skazana na śmierć, egzekucja może się odbyć dwadzieścia dni po tym jak Minister Sprawiedliwości podpisze wyrok śmierci. Nie tylko w trakcie tych ostatnich dni, ale już od chwili umieszczenia w więzieniu, skazani poddawani są ciągłej edukacji, tak, aby mogli przebudzić swój prawdziwy charakter, swoją prawdziwa naturę. Pomiędzy tymi na których wykonano wyrok było kilku, którzy głęboko zrealizowali swoją prawdziwą i świetlistą naturę.

 

 

Mamy słowa pozostawione przez jednego z takich ludzi – Shima Akishito. Człowiek ten spędził dzieciństwo w Chinach i po wojnie wrócił do Japonii. Z powodu wielu trudności i zmiennych losów, jego matka zmarła na gruźlicę, sam chorował na gruźlicę, długi czas spędził w gipsie i na leczeniu, nie uczęszczał do szkoły i nie otrzymał edukacji takiej jak jego rówieśnicy. Z powodu niewłaściwej edukacji wyrósł na osobę egoistyczną, zainteresowaną jedynie własnymi pragnieniami. Był traktowany chłodno przez otoczenie. Jego osobowość stała się szorstka i dzika. Żył życiem podporządkowanym egoistycznym zachciankom, robiąc to na co tylko miał ochotę.

 

 

Został umieszczony w szkole specjalnej, żył błąkając się bez celu, postępując jedynie za swoimi egoistycznymi kaprysami. W końcu mając 25 lat, w roku 34 ery Showa, w pewną deszczowa noc włamał się do wiejskiego domu i zobaczył leżącą na stole niewielką sumę dwóch tysięcy jenów. W trakcie walki z domownikami zabił gospodynię, matkę dwójki dzieci.

Od chwili, gdy został skazany na śmierć, uwięziony i w końcu stracony w wieku 33 lat, 2 listopada 42 roku okresu Showa, otrzymał bardzo dokładną edukację zarówno od ludzi go otaczających, nauczycieli jak i od duchownych. Dzięki temu treningowi z egocentryzmu i ograniczonego umysłu przeszedł, krok po kroku do otwarcia swojego serca i pracując na ścieżce pisania tanka (tradycyjnej japońskiej formy poetyckiej) wyraził ten nowo otwarty umysł.

 

Wyraził to słowami:

 

 

Skazany kryminalista w końcu pragnie głęboko zrobić coś dla społeczeństwa,
ale kto będzie chciał jego oczy?

Ta osoba, która nigdy nie myślała o nikim oprócz samego siebie, Shima Akishito, kiedy uświadomił sobie, że zostało mu bardzo niewiele czasu, poczuł, że pragnie coś zrobić dla społeczeństwa. Do tego czasu myślał jedynie o sobie samym. Kiedy stanął w obliczu śmierci, tej samej wobec której staje każdy, zapragnął zrobić coś dla innych ludzi, nawet jeśli było by to coś najmniejszego. Ofiarował swoje oczy do banku oczu. Pomyślał: „Może wtedy coś co zrobiłem będzie użyteczne dla społeczeństwa”. Jednak wciąż był osobą, która popełniła zbrodnię. Kto będzie chciał jego oczy? Myśląc o tym napisał:

 

Wyrok najwyższej kary spowodował pragnienie dalszego życia
jak mrówka ścigana przez palec.

Kiedy wiemy, że nasze życie nie może być zachowane, nie chcemy stracić nawet najdrobniejszej przyjemności tych dni. Chcemy jak najbardziej je czuć i doświadczać.

Jak powiedział Shima Akishito:

 

Jeśli myślimy, że nasze życie nie może być zachowane
nawet najdrobniejsza radość każdego dnia staje się drogocenna.

Kiedy dzień egzekucji zostaje ustalony, rzeczywiście tak jak mrówka goniona przez palec, chce się żyć, dalej być żywym. To poczucie bycia żywym wyraził Shima Akishito. W umyśle osoby która dotąd myślała jedynie o sobie, zostało odkryte nowe szczere współczucie, zainteresowanie innymi i radość życiowej energii płynącej przez niego, żyjącej poprzez niego. Ten świat, którego nigdy wcześniej nie był wstanie posmakować, teraz otworzył na niego całkowicie swój umysł i przebudził do tej pełnej i całkowitej ludzkiej natury. Pomimo tego, straszliwa zbrodnia, która został popełniona nie może być wybaczona. Napisał:

Gdybym miał matkę nigdy bym nie popełnił tej zbrodni odebrania życia.
Gdybym tylko mógł ją teraz przeprosić.

Jeżeli jego własna matka żyłaby i gdyby był w stanie znać ją to nie popełniłby takiej brutalnej zbrodni. Zabił matkę, która była równie ważna i cenna. Wyraził swoje uczucia mówiąc: „Ta osoba, którą jestem była w stanie zamordować matkę dwojga dzieci. Wszystko co mogę teraz zrobić dla społeczeństwa to być znienawidzonym, jedynie taką małą rzecz, to wszystko co mogę zrobić, aby przeprosić społeczeństwo”. Później wyraził to uczucie w następującym wierszu:

Jedyny sposób, pozwolić być nienawidzonym przez społeczeństwo.
Niezdolny przeprosić tą matkę czuję jak ciężka jest moja wina.

Dokładniej w tamtej chwili, żałował, że ta kobieta, matka nie może tam być żywa, aby mógł ją przeprosić. Powiedział: „Bardzo przepraszam. To co zrobiłem było straszne. Jakże ciężkiej zbrodni jestem winien”. Głęboko pragnął przeprosić. Ale było to poza wszelką możliwością zrewidowania czy anulowania.

W ten sposób z całego serca żałował swojej zbrodni. Z tego poczucia bolesnej winy i skruchy jaką ona spowodowała, stąd pogłębiał się jego czysty i przejrzysty stan umysłu.

W końcu nadszedł jego koniec. W roku 42 ery Showa, 2 listopada w wieku 33 lat został stracony.

W wieczór przed egzekucją 1 listopada napisał ostatni wiersz:

 

 

Dotarłszy tak daleko, nigdy nie wiedząc, że posiadam ten jasny umysł,
pod naciskiem jutrzejszej porannej egzekucji pozostała jedynie ostatnia noc.

W wieczór tuż przed egzekucją z otchłani jego najgłębszego umysłu został przebudzony do swojego najjaśniejszego i wolnego umysłu. Ten czysty stan istnienia, prawdziwie jasny i przejrzysty stan możliwy dla wszystkich ludzi, urzeczywistnił po raz pierwszy.

Zwykle noce listopadowe są chłodne, ale on pomyślał:

 „Jakże jest ciepło!”.

 

To była jego ostatnia noc. Następnego dnia został stracony, ale jakże spokojny był jego umysł. Powiedział: „Ten cichy, spokojny umysł! Nigdy nie wiedziałem, że posiadam taki stan wewnątrz mnie!”. Był prawdziwie w stanie przebudzić się do tego głębokiego stanu umysłu. Wtedy napisał listy z przeprosinami do męża i dzieci kobiety, którą zabił. Pozostawił słowa opisujące jego przemianę pod koniec tego zimnego, pozbawionego uczuć życia. Napisał także podziękowania dla ludzi, którzy zaopiekowali się nim.

 

 

W ten sposób 2 listopada o poranku, odszedł razem z rosą w miejscu stracenia"

 

 

Umysł jak krople porannej rosy, Rosi Harada Shodo

Powoli do roboty
Autor: zimny herbert
06 października 2009, 08:04

Zacząłem w końcu trenować. Juz nie mogłem nic nie robić. Tamten tydzień łacznie ze startem na 10km wyszło mi nieco ponad 60km.Czuję się jak zachwaszczony kulturysta. Wypocząłem , i to jeszcze jak. Dziś rano na rozruchu ( pierwszym od ponad tygodnia) uswiadomiłem sobie jak bardzo zdążyłem już przywyknąć do ciepła "kapciochów" i innych uciech tego świata. A świat ucieka. Nie pozwolę mu uciec. Zaczepię się nogami i rękami i do roboty. Ponadto Nike plusowcy zdołali nadrobić sporo kilometrów. Czeka mnie więc i tu sporo pracy, ale o to martwię się akurat najmniej. Taka uwaga: amatorzy zaczęli biegać bardzo dużo kilometrów. Czuję i przewiduję, że nastąpi w Polsce bardzo duży postęp w wynikach jeżeli chodzi o tą grupę zaawansowania i tylko patrzeć jak wsród nich pojawi się człowiek, który będzie chciał trenować więcej i więcej i dojdzie do tego że będzie walczył na równi z najlepszymi zawodnikami w Polsce. To tylko kwestia czasu. Z im większej grupy jest odsiew ( a biegają już setki tysięcy ) tym wieksze prawdopodobieństwo wyselekcjonowania Jakiegoś wielkiego talentu ( popratego ciężką pracą ma się rozumieć) Tak więc patrzyłbym na tą ogromną grupę amatorów jak na wspaniały rezerwuar biegaczy na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli amator biega w tygodniu ok 100km i zachowuje sprawność ogólną organizmu na solidnym poziomie (znaczy się jest w stanie np przebiec 100m w 15 sek. ) to nie ma siły - na 10km musi łamać 40min. A stąd juz blisko do profesjonalnego treningu. Bieganie jest proste, tylko czasem jest za mało odpoczynku. A tak ogólnie to zaraz do pracy. Znaczy się do Samoobsługowego Centrum Farmaceutycznego.