Archiwum 27 grudnia 2009


Naiwni jak dzieci
Autor: zimny herbert
27 grudnia 2009, 14:07

Ostatnio oglądałem zdjęcia córeczki mojej znajomej. Wszystkie były słodkie. Pokazywały czystość duszy, radość  i ufność jaką posiadają dzieci, zanim jeszcze życie nie doprowadzi ich do samotnej i zgrzybiałej starości (oby nie , rzecz jasna). i tu wniosek ogólny: Dzieci są fajniejsze od dorosłych. I prostym zygzakiem sruuuu do Bursy , ale nie szkolnej rzecz jasna tylko wyklętej:

"Dzieci są milsze od dorosłych

zwierzęta są milsze od dzieci

mówisz że rozumując w ten sposób

muszę dojść do twierdzenia

że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek

 

no to co

 

milszy mi jest pantofelek

od ciebie ty skurwysynie."

A. Bursa "Pantofelek"

Podmiot liryczny w rozmowie ze starym człowiekiem:)Starym oczywiście duszą, bo nie wszyscy starzy są starzy, nie wszyscy święci są święci, Nie każdy kto biega jest biegaczem. Ot taki przykład z życia wzięty : Dwaj znajomi chłopcy z podwórka kilka lat temu postanowili napaść na bank na naszym (czyli ich) osiedlu  . Założyli rajstopy na głowę, myśleli że nikt ich nie rozpozna. Weszli do banku , a raczej do filii banku , bo tam tylko jedna kasjerka była i do tego moja sąsiadka i sterroryzowali ją czymś w rodzaju pistoletu. W swojej głupocie i podnieceniu nie zauważyli, że do banku weszła kobieta, zobaczyła co się dzieje, wyszła i zadzwoniła po policję. Jak przyjechała policja w liczbie dwóch panów to rabusie i zarazem terroryści zaczęli uciekać. Jeden policjant został w banku (nie wiem w sumie po co) , a drugi ruszył w pościg za tymi dwoma durniami , którzy z pieniędzmi (ok. 20tys zł) zaczęli uciekać w dwóch różnych kierunkach. Policjant nie był biegaczem a jednak najpierw złapał jednego z tych durniów i przykuł do słupa a potem pogonił za drugim i też go złapał. Wszystko to obserwowało całe podwórko, oczywiście wszyscy wiedzieli , kto to ucieka , bo znali tych baranów od dzieciństwa. Kumpel opowiadał , że siedzą sobie na klatce, patrzą a tu Gruby biegnie z workiem, tylko dlaczego on ma rajstopy na głowie, a za nim policjant też gruby , biegnie i sapie. A oni wrzeszczą do Grubego : "hej Gruby , dokąd tak lecisz?":) Trzeba być niezłym baranem żeby zaplanować taki skok i jeszcze mieć nadzieję ,że się uda. Ale Gruby przynajmniej wiedział za co biegnie. Ja od kilku lat nie mogę pojąć czemu dzień w dzień się katuję. Widocznie są na tym osiedlu jeszcze lepsze asy niż Gruby i ten drugi , nie wiem jak mu tam.

PS. Teraz Gruby siedzi w więźniu. Jak go się pytają za co siedzi , ten pewnie wykrzywia mordę , wsadza zapałkę w usta i mówi : Wiesz stary , napad na bank...