Tagi: prawo franka-starlinga blog marcina nagórka jack daniels the stick
06 grudnia 2009, 21:30
Kolejny tydzień minąwszy. I tym razem z równie słusznym kilometrażem. Jutro nie idę do pracy , ale wstanę o szóstej rano , żeby znowu pobawić się troszkę. Dodatkowa obserwacja: od czasu kiedy zacząłem się więcej rozciągać zauważyłem wzrost parametrów siłowo- szybkościowych i okazuje się że prawo Franka-Starlinga nie jest takie bez sensu. Na razie nie biegałem nic mierzonego. Może coś pobiegamy w następnym tygodniu. Wszystko na wyczucie. Tętno wróciło do normy po ostatnich objawach abstynencji kofeinowej. Co więcej : jest nawet lepiej niż było jak piłem kawę. Ale może to po prostu zwykła adaptacja organizmu do zwiększonej objętości kilometrowej. Jak to mówi PaPa Daniels w jednym z wywiadów : kilka tygodni powyżej 140 mil w tygodniu i można śmigać maraton:) Ale nie jestem , tak jak Senior Nagorro ,specem od Danielsa, więc za dużo nim nie piszę, bo jeszcze się okaże że nie jestem debilem. Dziś po drugim treningu przysnąłem gdzieś około piątej a jak się obudziłem myślałem że już jest rano , bo ojciec mówi, że piętnaście po szóstej. Myślę sobie: niedobrze dzień się zaczął: na rozruch się spóźniłem, a do tego nie wypoczęty w ogóle , jakbym dopiero co się położył. Ale zaraz zaraz hehe dopiero 18,15 :) Dwanaście godzin zyskałem w ułamku sekundy. I jak tu nie wierzyć w teorię względności:)Ale miły dzień, jeszcze tyle snu zostało. Już się nie moge doczekać:)
Aha Ps. Apropos Sticka: Na stałe wszedł w mój ceremoniał obrządków potrenigowych. Niezłe urządzonko do rozluźniania i masażu. Przerost treści nad formą. Dziękować za prezent. Cała ta prostota konstrukcji , nawet teraz , jak na niego patrzę,(a mam go już nawet tydzień) mnie irytuje. Kto miał ZPT z Macgyverem może sam sobie taki sprawić , kto nie miał, a chce takowy posiadać , to nie ma wyjścia, musi pakupić. Chyba że jest niewiernym Smalcem.