Archiwum 03 września 2009


Motywacje
Autor: zimny herbert
03 września 2009, 09:18

- Co to jest Zen?

Kiedy pracujesz, tylko pracuj. Kiedy odpoczywasz, tylko odpoczywaj. Kiedy jesz, tylko jedz.

apropos
Autor: zimny herbert
03 września 2009, 08:46

24-go Października jest Nike+ The Human Race 10K. Mozesz pobiec obojętnie gdzie obojętnie o której godzinie 10km a i tak bedziesz się liczył. To coś w stylu-Mimo ,że jesteś sam to nie jesteś sam. hmm ... Lepiej tak, niż by miało być odwrotnie:)

Bieganie jako głupia czynność filzjologiczno-biomechaniczna...
Autor: zimny herbert
03 września 2009, 07:43

 

Właśnie wstałem, walnę kawę , może jakąś małą kanapkę. Od jakiegoś czasu zacząłem podpijać węglowodanki z puszki, na razie nie mam zdania na ten temat.Słodkie toto i na pewno uzupełnia kalorię, ale czy jest dużo lepsze od mocno posłodzonego kompotu z wiśni? Bym się sprzeczał.:) Dzis sprawdzian umięjętności nijak się mający do półmaratonu, ale może na tym to polega. Robiąc rzeczy na pierwszy rzut oka mniej sensowne dochodzimy do sukcesu w rzeczach sensownych, chociaż bieganie według wielu do sensownych nie należy. Bo ani nie ma z tego duzych pieniędzy ani sukses niepewny. Kiedys rozmawiałem z kolegą (życ. poniżej 14,00- nie będę przytaczał jego nazwiska bo nie wiem czy wyraził na to zgodę:)), który przed mistrzostwami polski potrzebował kasy i zajął się naprawianiem samochodów po kilkanascie godzin dziennie i na mistrzostwach zero formy I mówi do mnie: "jestem na rozdrożu- naprawiając samochody przynajmniej wiem za co pracuje, nawet 250 zł dniowki (tylko że na treningi wychodzisz o dwunastej w nocy i wtedy jest problem z zapisaniem tego w dzienniczku treningowym-czy jako dzien wcześniejszy czy późniejszy:)- tak trenuje ścisła czołówka Polski, a wszyscy myślą że chłopaki maja jak w raju) a biegając... możesz trenować przez pół roku, dzien w dzien po dwa razy, wtedy praca odpada,kasy masz mało albo nic , szykujesz się na jeden bieg na mistrzostwach Polski, a po poł roku zapierdalania, odpuszczania sobie imprez z przyjaciólmi, trzymaniem diety, chodzenia wcześnie spać okazuje sie że formy ni ma i wracasz do domu z niczym. Jak sie wtedy czujesz? Wiedząc, że więcej miałbyś pracujac przy tym co umiesz, nie wysilając się, codziennie wieczorem piwko, meczyk w weekend impreza z przyjaciółmi, grill i te sprawy. Nie spieszysz się, nie gonisz żeby odpocząć przed treningiem, masz to wszystko w dupie. Do pracy możesz przyjść prosto z imprezy, wyśpisz się kiedyś tam. Trenując byś tego nie zrobił, organizmu przecież nie oszukasz. Jeżeli masz na drugi dzień ciągły to przecież to i tak wyjdzie na pierwszym kilometrze."Dlaczego to robisz? dlaczego walisz głową w mur. Dlaczego żyjąc w tym kraju w gdzieś w środku Europy z tymi jego małym problemami, z niezaspokojonymi Polskimi Kompleksami Dowartościowania ( Nasz Papież ,Nasz Małysz, Nasz Kubica- tak a'propos Jana Paweł II wytrzymał presję tego chorego społeczeństwa a pozostali nie za bardzo.) ciężko jest robić w życiu to, co się chce i żeby jeszcze mieć z tego środki do utrzymania? W rozmowach w pracy o i pracę dawno przestałem wspominać o tym że biegam, bo zaraz kojarzą to z lewusem, dawno pozostałością po komunizmie gdzie sportowcy byli na lewych etatach. To nic że w pracy zapierdalam tak jak inni , czasem nawet jeszcze bardziej, żeby pokazać, że bieganie bieganiem ale praca w momencie kiedy pracuje jest dla mnie najważniejsza. Zawsze pozostanie taka myśl u nich w głowie : sportowiec - pasikonik, aby tylko przezimować. Były już telefony do moich bossów :" Panowie, kogo żeście sobie sprowadzili? Sportowca?" Jak trzeba gdzieś dojechać poza Ełk do aptek to Michał dojedzie, bo jest mobilny, bo Kaska czy Aśka jest ciąży i nie może dojechać. Przecież on ani rodziny nie ma ani dzieci ani obowiązków. Wyjedzie o szóstej rano a z powrotem będzie po 18tej w domu. A treningi? kiedy odpocząć? a kiedy żyć? .Nie mam rodziny ani dzieci, dlatego że mam inne zajęcia.W zimę bywało tak że po 16tej jechałem za Ełk na treining przy -15mrozu i ogólnej ciemnicy i po 21ej byłem w domu. Potem tylko spać i rano przed szóstą na rozruch. Tak naprawdę , trenując po dwa razy dziennie jestem mniej mobilny niż niejedna kobieta w ciąży:) No ale za coś trzeba żyć. ......Ech te bieganie! . ....." Jakbyśmy byli szczęśliwi , gdybym nie kochał Cię wcaaale:) "  No.  To idę kanapkę zrobię z żółtym serkiem... Wcaale aale 

 

"Ciężko jest lekko żyć" - pewien playboy w rzadkiej chwili zamysłu

 

"...lecz traci swój sens, gdy głupi masz cel i góry przenosisz na próżno.." Raz Dwa Trzy- tylko co jest tym głupim celem- bieganie czy praca poza bieganiem ?:) (siostra mówi że jestem jak Piotrus Pan, coś w tym jest:) Wolę Piotruś Pan niż pasikonik:)