-13


Autor: zimny herbert
18 grudnia 2009, 17:08

Trzy dni odpoczynku wystarczy. -13 na dworze. Dziś robiłem 3h rozbieganka, zabiegłem do domu na szybką herbatkę w połowie czasu i dalej poleciałem mielić śnieg. Ostatnie dni spędziłem w Białymstoku , odnawiając stare znajomości i niosąc światło wykrzywionego po smalcowsku buddyzmu szerokim rzeszom przyjaciół. W pewnym momencie złapałem się na tym, że tłumaczyłem Przyjaciółce, że "wszystko jest wszystkim" :)Dobry temat na rozmowy w chińskim barze. Jutro i pojutrze do pracy. Zapisałem się do biegu Chomiczówki. Bobi nauczył mnie robić Czapati (taka Kenijska tortilla) i popijać słodzoną hebatą z mlekiem. Musze powiedzieć , że całkiem dobre i dobrze się po tym biega.Zaś mleko słodzone z herbatą tzw bawarka działa mlekopędnie. No to już niedługo będzie full wypas . Pozdrawiaju

21 grudnia 2009
Ogólnie przyjmuje się że na 8000 mieszkańców powinna przypadać 1 apteka. W innych krajach to wystarcza. W Polsce jest ok 15tys aptek. A powinno być ich ok10-12 tys. Ale ich liczba jakoś nie spada. Widocznie społeczeństwo nie chce pozwolić "Aptekarzom" wymrzeć z głodu ( wziąłem w cudzysłów , bo właścicielami aptek z reguły nie są farmaceuci, my tylko odrabiamy pańszczyznę u kogoś kto ma żyłkę do interesów). Do tego to ważna rzecz - do 2012 roku liczba ludzi w Polsce powyżej 60-tego roku życia wzrośnie dwukrotnie(w porównaniu z 2006 rokiem bodajże -tak nas uczono na szkoleniach). Oznacza to ni mniej ni więcej tylko raj dla aptek , a zgon finansowy dla zwykłego podatnika (wzrost ilości leków refundowanych, za które płaci przecież podatnik), chyba że Minister Zdrowia i Choroby zmniejszy ich liczbę ,a wtedy za nie zapłacą Ci po 60tce. Tak czy owak "aptekarze swoje zarobią" Konkluzja jest taka , że statystycznie w Zdzieszowicach otworzy się do 2012
Grejfrut
20 grudnia 2009
Zdzieszowice - 14 tys mieszkańców, 4 apteki,
Kędzierzyn Koźle - dużo mieszkańców, apteka na każdej ulicy, a rotacjia klientów przed drzwiami jak samolotów na okęciu
Opole - podobnie jak Kędzierzyn.
Serio, myślałem że to normalne że w aptece zawsze jest kolejka ;p a może poprostu chodzę tam poprostu w godzinach szczytu...
20 grudnia 2009
Powiedz mi gdzie mieszkasz a otworze tam aptekę:) bo u nas to raczej pustki. Albo po prostu wolno obsługują Twoi aptekarze, albo klienci bardziej marudni:) Pozdrawiam
Grejfrut
20 grudnia 2009
No, ciekawe to co mówisz. Dzięki za odpowiedź, życzę jak naj krótszego ( w sklepowych kolejkach ) przygotowania do świąt :) swoją drogą zastanawia mnie fakt, że gdziekolwiek wchodzę do apteki - choćby było ich 1000 obok siebie w mieście - to zawsze natrafie a kolejke, bez względu na to czy jest przed świętami czy w czasie wakacji ;p
Pozdro :)
20 grudnia 2009
Ok zrobione.Pozdrawiam i miłego biegania:)
cchy70
20 grudnia 2009
Michał link, do Twego blogowego życia umieszczony.Jakby jakieś zmiany w nazewnictwie chciał popełnić to pisz śmiało.
Mój wpisz jako -don kochot biegowy -tak się nazywa.
Co do picia przed długimi wybieganiami, wciągam vitargo i jakoś se radzę.Właśnie za chwilę startuję, chociaż minus -14 still.
Pozdrówka
robert
20 grudnia 2009
Jeżeli Ktoś chce żebym zamieścił linka do jego blogu podać adres a z przyjemnością uczynię to:) Pozdrawiam
20 grudnia 2009
Aha to może niedługo skorzystam z oferty Tesco, bo strasznie brudzę ugniatając to ciasto na Czapati, a tak tylko farsz zrobię i będzie prawie gotowe. Kawy już nie piję. Raz tylko wypiłem przed tzw. Sprawdzianem w sobotę ostatnią. Ale za to herbaty piję minimalnie więcej -jakieś trzy dziennie. Jeżeli wybierasz się na dłuższy trening, to do tej buły z kawy obowiązkowo jakiegoś izotoniku lub węglowodanu z minerałami ( dostałem z klubu dużą puszkę tych drugich) bo sie można łatwo odwodnić. Pewnie że możesz linka do tego blogu zamieścić. A czy ja mogę zamieścić Twój link? , tylko powiedz jak go nazwać. Pozdrawiam.
cichy70
19 grudnia 2009
Czy proste-lepsze, tego nie wiem, Twoje lepiej mi wyglada na oko,ale moje szybsze na pewno. Co do nazwy,a zaraz zajrzę do lodówki - zajrzałem i melduję,że nazywa się to tortillas. Kupione w markiecie tesco, na półce gdzie są sosy sojowe, chipsy tortilla, makarony chińskie, i tego typu rzeczy, czyli przeważnie koniec markietu -gdzieś w rejonie pieczywa. U mnie 8 szt placków kosztuje parę groszy więcej niż 6 złotych, więc i cena przyzwoita.Ale przed długimi wybieganiami teraz buła razowa z miodem + kawa króluje. Pijesz Ty jeszcze kawę czy już poszła całkiem w cholerę ? Ja tak się przymierzam znowu kawę won i powrót do herbatki yerby,ale na razie kawa z yerbą wygrywa.
Ps
mogę linka do Twego blogu u siebie na blogu zamieścić ?:)
Pozdrawiam biegowo znad lodów - tasiemiec znów męczy :-)
19 grudnia 2009
Też dobra, prostsze jest lepsze:)ten placek ze sklepu , nosi nazwę : placek na tortille? bo chyba nie spotkałem nigdy takiego gotowego, albo się niedokładnie przyglądałem. Pozdrawiam
cichy70
19 grudnia 2009
Miachał ale masz wyczucie :) Właśnie u siebie na blogu chciałem pisać,że od paru dni objadam się tortillą, a tu masz smalczyk placek-no nie będę o tym samym pisał już:)
Ja robię prostszą -haha "ja"-moja żona znaczy:) czyli tak : placek ze sklepu, do tego podsmażana pierś z kurczaka, pokrojona przed tym w kosteczkę + warzywa typu biała, czerwona, kapusta, cebula, itd już na surowo.To wszystko polana pikantnym sosem tortilla lub chili z markietu i voila :)
19 grudnia 2009
Tortilla: 1)farsz 2) ciasto . Ad 2 Ciasto jest proste bo tlyko mąka i woda , potem wałkujesz w cienkie ciasto i podsmażasz na patelni dosł 2min z 2 stron ,może nawet krócej. Ad1 Farsz jest najważniejszy . Podam mój sposób, bo Bobi (Przemek Bobrowski) troszkę inaczej to robi. W jednym garnku dusisz posiekaną świeża kapustę a jak się trochę poddusi to dodajesz warzywa na patelnie i dusisz to wszystko razem ,może dodać curry i innych przypraw. Na patelnie z kolei wwalasz mięso mielone, podsmażasz je , dodajesz cebuli posiekanej ,możesz i czosnku, potem , albo koncentrat pomidorowy albo sos jaki , nawet taki do spaghetti. Możesz i kostkę rosołową wrzucić. Jak to wszystko się zasmaży wrzucasz do garnka z uduszoną kapusta i warzywami , mieszasz i przyprawiasz do smaku . Ciasto robisz w ostatniej chwili ( jak już masz wolną patelnię).Gotowy placek z ciasta czy naleśnik bardziej ( bo tak na grubość to między plackiem a naleśnikiem mniej więcej) kładziesz zna talerz , na jego ś
rwjasiu
19 grudnia 2009
Hejo!
Na temat religii może i ja później się wpowiem, póki co strasznie jestem ciekawy przepisu na tortille;]
Kędzior
19 grudnia 2009
Michale co to za notka, której nie zdążyłem przeczytać ?:D No te plusowe temperatury oznaczają nie mniej nie więcej jak ciape, błoto i jeszcze większe taplanie się w bagnie na treningach :D Ale mama ma Wizir :D Pozdrawiam ;)
19 grudnia 2009
" Ale jest jedna rzecz, która pozostaje jasna i czysta...."

Dodaj komentarz