"chcesz wyników ,musisz być dla siebie...


Autor: zimny herbert
20 listopada 2009, 13:29

Jeden trening już dziś zrobiłem, przede mną dziś jeszcze drugi trening a potem do pracy na 16tą. Cały czas walczę ze sobą, iść - nie iść ( na trenning oczywiście, a nie czy iść -nie iśc do pracy), Jestem w stanie chodzić a to dobry znak:)  może będzie się lżej biegało niż chodziło:) Właśnie zrobiłem kawę- siekierę. No i za pięć minut lecę, znaczy sie kuśtykam:) Będzie git ,przynajmniej słońce wyszło, pierwszy raz od ponad tygodnia :)

Apropos diet, postanowiłem że będę sie normalnie odżywiał. Muszę pływać sobie w takiej odżywczej zupce pokarmowej, żeby organizm brał sobie co chciał i żeby niczego nie było za mało. Zastanawiam się nad kupnem jakiś węglowodanów. Kupiłem też litrowy słoik pyłku pszczelego , ale stoi jak zaklęty , nie chce mi się go otwierać , chyba zbyt dużo go jak do tej pory pochłonąłem. Ale dlaczego Michałku? , przeciez pyłek smaczny i zdrowy jak schabowe, jedz, jedz , będziesz silny i chudy, jak Twoi bracia biegacze:)

25 listopada 2009
Tak jak większość zawodników w tej naszej Polsce:)Ale co zrobić?
hary88
23 listopada 2009
Bez obaw mam wszystko pod kontrola , na błędach się uczyłem :P szkoda ze na swoich ...
23 listopada 2009
Hary88 tylko się nie przetrenuj:)A zresztą... I kto to mówi:)hihi
23 listopada 2009
Arti dzięki za propozycje. Pozdrawiam i na pewno skorzystam, a co do startu to rzecz godna przemyślenia:)
Arti
22 listopada 2009
Michale

Jak węglowodany to Vitargo - dla Ciebie zawsze specjalna cena ;)

A jak wiosenne przetarcie to serdecznie zapraszam do Poznania na VI Bieg "Maniacka Dziesiątka". Szybka i atestowana dyszka z pewnością w marcu się przyda ;)

Pozdrawiam,

Artur Kujawiński "Arti"
Svolken
22 listopada 2009
A pyłek pszczeli ponoć bardzo pożyteczny. Pszczoły bez niego nie przeżyją, a człowiek z nim co może? Ponoć dużo więcej. Na razie testuję kolejny słoik w cenie złota ;)
21 listopada 2009
Impreza trwa:)Pozdrawiam wszystkich:)
hary88
20 listopada 2009
Blog motywujący do pracy - ja jak narazie łącze prace z bieganiem (6-14 w pracy ) treningi zaczynam od 17.30 lub 18 , muszę poprosić coacha o to bym mógł robić jakieś rozruchy przed pracą - powiedziałem jak maja być wyniki to nie może cie nic złamać !! byle do przodu - już zamykam oczy na takie rzeczy ze czasem robię to kosztem studiów , pracy , czy życia towarzyskiego - zrobię wszystko by biegać jak najlepiej :) BYLE DO PRZODU - nie ma czego żałować i nie patrzeć się za siebie ! im więcej takich blogów tym wiecej motywacji!!!
Kędzior
20 listopada 2009
Oh TY to byś chciał, żeby zawsze było lekko :D Czasem trzeba się zmęczyć ;) Ja jeszcze ze 3-4 dni mocniejszego treningu i troche zluzujemy do MP ;) Pozytywnie bo zamówiłem sobie pyłek pszczeli, musze sprawdzić jak smakuje, bo coś powątpiewam w smak tych schabowych ;)
Miłego wieczoru w aptece ;)
Bennet
20 listopada 2009
Czytanie tego bloga działa na mnie motywująco, a takie dni jak ten szczególnie. ;) Ach, żeby tak wychodzić na trening chociaż raz dziennie skoro inni nie mają problemów z wyjściami dwa razy dziennie... Powodzenia!
20 listopada 2009
Masz rację , że kiedyś nie było bajerów i były wyniki. Ale tak obiektywnie patrząc , Krzyszkowiak i Chromik mieli o niebo lepsze warunki do treningu niż nasi chłopcy dzisiaj. Przede wszystkim mieli spokojna głowę i nie musieli się martwić za co będą żyć.

A dzisiejszy drugi trening wypadł wręcz wyśmienicie. Faktycznie lepiej się biegało niż chodziło przed treningiem. A kawa nie podniosła tętna , przynajmniej nie zauważyłem:)Pozdrawiam
kibicA
20 listopada 2009
Hej,

Moze nic nie wiem o powaznym treninigu,ale uwazaj zebys sie nie przetrenowal...jak Salazar kiedys.Moze to wplynac na predkosci i ogolne zamulenie..aha a kawa siekiera zwiekszy Ci tetno z trzeciego do czwartego zakresu:)
A tak z przymruzeniem oka:
taa dieta,dieta -- "kiedys nie bylo bajerow-gadzetow-diet a jakie wyniki byly("smawial moj kolega)

Dodaj komentarz